W jednym z poprzednim wpisów poruszałem temat podwojonej narracji występującej w końcowych partiach ewangelii Marka. Jezus dwukrotnie odbywa ostatnią wieczerzę: w Betanii i w Jeruzalem, dwukrotnie wychodzi w okolice Góry Oliwnej, dwa razy pojony jest cierpkim napojem. Podobny sposób narracji znajdujemy we wcześniejszych fragmentach, czego najlepszym przykładem są dwa opisy rozmnożenia chleba, dla pięciu i dla czterech tysięcy.

W obydwu przypadkach mamy do czynienia z zagubionymi uczniami, którzy nie wiedzą gdzie kupić jedzenie, tak jakby za drugim razem nie mogli powiedzieć: „Panie, niewiele dni temu już raz rozmnożyłeś chleby dla 5 tysięcy, teraz ludzi jest mniej, a chlebów więcej bo aż siedem!” Ale nie, nie wiedzą co robić: „Jakże ktoś tu mógłby ich nakarmić chlebem, na pustkowiu?” dziwią się, tak jakby już raz nie byli świadkami cudu.

Nie tylko sam opis rozmnożenia jest podobny włącznie ze zbieraniem koszy z odłamkami. Zbliżone są również zdarzenia przed i po rozmnożeniu. Z każdym razem Jezus oddala tłumy, wstępuje tłumu i udaje się w okolice Betsaidy. Następnie dwukrotnie uczniowie nie rozumieją o co chodzi ze sprawą chlebów a Jezus beszta ich że są nierozumni i „serca mają twarde”. Wbrew niektórym przypisom nie chodzi tu o to, że apostołowie mają serca z kamienia i nie mają litości, tylko że mają problemy z myśleniem. Serce z kamienia jest idiomem hebrajskim. BT tłumaczy prawidłowo: „umysł mieli otępiały”. Biblia Warszawska tłumaczy błędnie: „serce ich było nieczułe”, wprowadzają w błąd czytelnika.

6:45 I zaraz przymusił uczniów swoich, by weszli do łodzi i poprzedzili {go} {na drugi brzeg,} ku Betsaidzie, aż on oddali tłum. 6:51b I kompletnie się w sobie zdumieli, 6:52 nie zrozumieli bowiem [tego] o chlebach, ale serca ich były twarde.

8:9b I oddalił ich. 8:10 I zaraz wstąpiwszy {on} do łodzi z uczniami swoimi, przybył w okolice Dalmanuty… 8:22 Przychodzą do Betsaidy…. 8:16 I rozważali między sobą, że chleba nie mają. 8:17 Zauważywszy [to] mówi do nich: „Czemuż rozważacie, że chleba nie macie? Jeszcze nie rozumiecie ani nie pojmujecie? {Jeszcze} twarde macie serca wasze?

Cały duży fragment, obejmujący kilka rozdziałów, zaczynający się po pierwszym rozmnożeniu chleba i kończący na przybyciu do Cezarei Filipowej i wyznaniu Piotra (Mk 6:45 – 8:27) NIE WYSTĘPUJE w ewangelii Łukasza. W odróżnieniu od dwóch dużych wstawek, zabieg ten nazywa się „dużym pominięciem”. Wg niektórych opinii Łukasz dysponował starszym, krótszym tekstem Marka, wg innych, umyślnie skrócił narrację, zawężając cały opis do jednego rozmnożenia chleba w okolicy miasta Betania, po to by wprowadzić więcej materiału własnego. Wg innych, mamy tu do czynienia z kolosalnym błędem kopisty, które przewijając karty ewangelii Marka przysnął i pominął wersety pomiędzy Mk 6:45 do 8:22 szukając słowa Betania w tekście. Są też sugestie, że jakiś kopista lub redaktor, lub sam Łukasz, z premedytacją usunął cały ten tekst jako pozbawiony sensu.

Trudno rozstrzygnąć czy Marek, lub jego późniejszy redaktor, zdublował podobne fragmenty ewangelii, korzystał z dwóch podobnych źródeł, łącząc je w całość, czy może to tekst pierwotny został skrócony u Łukasza a nie na odwrót. Wydaje się, że to raczej wersja Łukasza jest bardziej logiczna. Marek w 6:45 opisuje podróż łódką do Betsaidy, po drugiej stronie jeziora. Apostołowie lądują jednak w „kraju Genezaret” (6:53) gdzie przenoszą się w granice Imperium Rzymskiego (!) „w okolice Tyru i Sydonu” (7:24), skąd przez Sydon wracają Morze Galilejskie (Jezioro Tyberiadzkie) „środkiem granic Dekapolu” (7:31), czyli de facto dookoła (patrz: mapa w załączeniu). Po tej podróży okazuje się, że znowu są w tym samym miejscu i znowu czeka na nich głodny tłum. Jezus więc po raz kolejny błogosławi chleb a zdumieni apostołowie rozdają go tłumom.

Następnie Jezus wyrusza do mitycznej „Dalmanuty” (8:10). Mitycznej, bo takie miasto nigdy nie istniało a sam zapis jest błędem tłumacza, być może niepotrafiącego odcyfrować zapisu aramejskiej wioski Migdal Nunaja. Różne wersje kodeksów mają tu tak różne lekcje jak:

  • Dalmanuta, Dalmanunta, Dalmunata, Dalmun (kodeksy aleksandryjskie i bizantyńskie)
  • Magdala, Mageda (kodeksy cezarejskie)
  • Magedan, Magedam, Malegada (!), Magada, Magidan (kodeksy zachodnie)

Paralelny werset Mateusza 15:39 zawiera podobny mętlik:

  • Magadan, Magedan (kodeksy aleksandryjskie i zachodnie)
  • Magdala (kodeksy bizantyńskie, cezarejskie, koptyjskie, niektóre italskie)
  • wersje syriackie oferują cały przekrój możliwości: Magadan, Magdala, Magadin, Magadon, Magdu.

Moim zdaniem tekst cezarejski jest pierwotny. Zaskakuje jednak aż taka ilość wariantów, tak jakby kilkunastu tłumaczy i kopistów postanowiło przy okazji skorygować daną wersję. Podobny rozrzut wersji występuje jedynie przy nazwie „Nazaret” (Nazara, Nazarat, Nazaret, Nazareth, Nazarath, Nazared – Łk 4:16, Mt 4:13) oraz przy niektórych imionach (Juda – Tadeusz – Lebeusz) co być może wskazuje też na cenzurowanie (z jakichś względów niepoprawnej) pierwotnej wersji na nową, inną w różnych regionach.

Wróćmy jednak do narracji Marka. Po przybyciu w okolice Dalmanuty / Magdali podobnie jak przy pierwszym rozmnożeniu, tak i po drugim uczniowie wraz z Jezusem przekraczają Jezioro i za każdym razem są łajani nt. chlebów. „Tępi jesteście! Nadal nie rozumiecie?” I tak dwukrotnie, po podróży łódką. Déjà vu. Mk 6:51 – 8:17.

Tak przy okazji. Przyglądając się ile razy Jezus łaja swoich za głupotę a Szymona nazywa wręcz szatanem co mu podkłada kamienie od nogi, można by uznać że przydomek Piotr – Kefas nie oznacza kogoś silnego jak skała, ale raczej tępego jak kamień. „I nadał mu przydomek Petros” (bo umysł miał tępy jak Kamień). Przykład „bredzenia” Piotra znajdziemy w opisie przemienienia. Po ukazaniu się Eliasza i Mojżesza Piotr mówi: „Rabbi, świetnie być tutaj z Tobą. Może rozbijemy trzy namioty, jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza, i jeden dla Eliasza?” (Mk 9.5). To oczywiście tylko przykład ewangeliczny, bo ewangeliści mają jakby za swój cel zdeprecjonowanie Piotra, Jakuba czy rodziny Jezusa, która „chciała go siłą porwać bo uznali że oszalał” (Mk 3:21) Historyczny Piotr czy Jakub Sprawiedliwy mogli prezentować całkiem inne cechy, niż te nadane im w ewangeliach. Nie mówiąc już o Jezusie i jego braciach, którzy kierowali zgromadzeniem nazorejczyjków, czyli „świętych i sprawiedliwych”.

Wracając po raz kolejny do podróży do kraju Genezaret. Ta już raz miała miejsce we wcześniejszych partiach ewangelii Marka i obejmowała podobne sytuacje.

  • Jezus przekracza jezioro („na drugi brzeg” 4:35 i 6:45) gdzie ma miejsce cud uciszenia burzy lub chodzenia po wodzie
  • ląduje w krainie „Gerazeńczyków” (5:1) lub w kraju „Genezaret” (6:53)
  • gdzie ludzie chcą „dotknąć choćby skraju jego płaszcza” (5:38 oraz 6:56)
  • leczy też nieczysta kobietę z wyciekiem krwi (5:34) i chorą dziewczynkę przełożonego synagogi (5:42) lub prowadzi wykład na temat tego co nieczyste (7:14-15) i leczy córkę poganki z Tyru (7:21)
  • dziwi się niedowiarstwu swoich krajan gdzie nie jest w stanie dokonać żadnego cudu (6:6) lub też dziwi się że faryzeusze chcą widzieć od niego znak i żaden znak nie zostaje im dany (8:12)
  • po czym Herod zastanawia się kim jest (Jezus) i mówią mu, że Eliaszem, Janem Chrzcicielem, albo innym z proroków po czym on mówi: to Jan Chrzciciel! (6:14-16), w drugim segmencie to Jezus pyta swoich uczniów kim jest i mówią mu to samo: Janem Chrzcicielem, Eliaszem lub jednym z proroków, po czym Piotr mówi: tyś jest Pomazaniec! (8:27b- 29)
  • następnie mamy perykopę o ścięciu Jana Chrzciciela (6:19-29), w drugim segmencie wspomnienie o Janie: ten był Eliaszem i uczynili z nim co chcieli (9:11-13).

Ewangelista dubluje też spory pomiędzy apostołami

  • Jezus zapowiada swoją śmierć i mękę (9:30-32)
  • uczniowie kłócą się kto z nich jest większy (9:33-34)
  • Jezus mówi uczniom, że mają być jak słudzy (9:35)
  • po czym obejmuje dziecko i wskazuje je jako przykład do naśladowania (9:36-37).

Następnie wkraczają do Judei. Tutaj…

  • Jezus zapowiada swoją śmierć i mękę (10:32-34)
  • synowie Zebedeusza kłócą się kto z nich jest większy (10:35-40)
  • Jezus mówi uczniom, że mają być jak słudzy (10:41-45)
  • a wcześniej obejmuje dziecko i wskazuje je jako przykład do naśladowania (10:15-16).

Dalsze dublety opisywałem we wpisie z 4 kwietnia (dwie uczty, dwa wyjścia do Getsemane, dwukrotne pojenie cierpkim napojem). Czy takie dublowanie treści (które stało się widocznie m.in. dzięki synopsie i analizie perykop) to tylko zabieg stylistyczno-literacki „Marka”, czy też może redaktor ten dysponował kilkoma, krótszymi ewangeliami, które połączył w całość? A może nie mając pomysłu na treść swojej ewangelii dublował gotowe schematy, idąc po prostu na „łatwiznę”?

To, że wersja Łukasza większość dubletów pomija (występują tylko w tandemie Marek – Mateusz) może wskazywać na to, że ten ewangelista korzystał z innej wersji ewangelii, albo widząc dublety, sam je usuwał. Łukasz nie tylko dysponuje krótszym Markiem. Jego wersja jest inna i nie da się tego wyjaśnić „przerabianiem” Marka.

Jeśli Marek pisze błędnie o Szymonie Kananejczyku, Łukasz dysponuje poprawnym tłumaczeniem z aramejskiego: Szymon Gorliwiec. Jeśli Marek pisze o Tadeuszu / Lebeuszu, Łukasz ma w składzie apostołów dwóch Judaszy, w tym brata pańskiego „Judę Jakubowego”, który mógł się nie podobać późniejszym redaktorom i u Mk / Mt zostaje zmieniony na Tadeusza / Lebeusza / Lebeusza zwanego Tadeuszem / Dadeusza / Lebedeusza (!), ale i tutaj ponownie niektóre kodeksy staroitalskie mają wariant zgodny z Łukaszem: Juda Gorliwy. Wreszcie, tam gdzie Marek pisze o „ohydzie spustoszenia” i ucieczce na dachy bo Pan nadchodzi, Łukasz opisuje oblężenie Jeruzalem i ucieczkę z miasta w góry. W wersji Marka centurion nazywa Jezusa wiszącego na krzyżu „Synem Boga” w wersji Łukasza „człowiekiem sprawiedliwym”. Możliwe więc, że obecne wersje ewangelii to kolejne ich redakcje. „Marek” „Łukasz” obejmują kolejne zmiany w tym samym tekście, który mógł mieć całkowicie innego autora, inny zakres perykop i inne przesłanie.