Nazywał się Er, był synem Armeniosa, a rodem był z Pamfilii. Zginął kiedyś na wojnie, a gdy po dziesięciu dniach zbierano trupy, już zepsute, zabrano go w stanie świeżym, zaniesiono go do domu i miano go dwunastego dnia pogrzebać. Ale wrócił do życia, leżąc już na stosie. Tak zaczyna się platoński mit o wojowniku Erze, który wraca z zaświatów by opowiedzieć ludziom, co ich czeka po śmierci. A czekają nas sceny… wyjęte wprost z ewangelii.
O ile wcześniej opisywany motyw „wiązania rąk i nóg” i wrzucania do Tartaru mógł wydawać się jedynie zbiegiem okoliczności, tak sceny sądu dusz prezentują podobną symbolikę, dotyczącą życia pośmiertnego.
Spójrzmy więc na zbieżności pomiędzy platońskim Mitem Era (zakończenie „Państwa” Platona, księga X) a sceną Sądu Ostatecznego z Ewangelii Mateusza (25:31-46). Obie narracje podejmują temat sprawiedliwości, losu po śmierci oraz konsekwencji ludzkich czynów, choć różnią się w filozoficznej interpretacji tych idei. U Platona na pierwszym miejscu stawiana jest koncepcja reinkarnacji, u Mateusza podkreślona jest wieczystość kary lub nagrody. To co dzieję się wcześniej, opiera się na w zasadzie identycznej symbolice i podobnych obrazach.
SĄD OSTATECZNY (Mt 25:31-46)
Er zdaje więc relację ze swojej podróży. „Gdy duch z niego wyszedł, zaczął iść wraz z wieloma innymi, aż przyszli do jakiegoś miejsca nadziemskiego, gdzie były w ziemi dwie przepaście, sąsiadujące z sobą, a w niebie, na górze, inne takie dwie rozpadliny naprzeciw. A między nimi siedzieli sędziowie. Ci rozdzielili duchy na dwie gromady i sprawiedliwym kazali pójść na prawo i na górę przez ten otwór w niebie, a każdemu przewiesili wyrok sądu z przodu. Niesprawiedliwym kazali iść na lewo i w dół. Ci mieli też – na plecach – świadectwo wszystkich swoich czynów”.
Podkreślmy tu słowa: sędziowie, dwie gromady, sprawiedliwi kierowani w prawo do niebios, niesprawiedliwi w dół, na męki Tartaru, wszystkie dusze mają zawieszone na plechach świadectwa czynów.
U Platona sąd czeka każdą duszę po śmierci. U Mateusza sąd jest tylko jeden, ale będzie wyglądał identycznie, jak ten w wizji helleńskiego żołnierza. Syn Człowieczy zasiądzie na tronie w swojej chwale „zgromadzi” wszystkie narody i będzie pełnił rolę sędziego, następnie niczym pasterz „ustawi owce po prawicy swojej, zaś koziołki po lewicy”. Tym po prawej stronie – „sprawiedliwym” (Mt 25:37) wskaże dobre czyny, które popełnili za życia i skieruje „do królestwa”. Tym po lewej wytknie niesprawiedliwość wobec najmniejszych i wyda „w ogień wieczny”. „I odejdą ci w karę wieczną, zaś sprawiedliwi w życie wieczne”.
W wizji Era oraz Ewangelii Mateusza mamy szereg elementów zbieżnych:
– motyw pośmiertnego sądu, prowadzonego przez sędziów lub jednego króla-pasterza
– podział zgromadzonych na dwie grupy, w tym tak samo nazwanych „sprawiedliwych”
– skierowanie tych po prawicy w górę, do niebios / „do królestwa Ojca” a tych po lewicy w dół, do Tartaru / „w ogień wieczny”.
– wskazanie w obydwu przypadkach świadectwa czynów, ogłoszenie wyroku.
W obu przypadkach wyraźna jest dualistyczna wizja losu duszy po śmierci. W micie Era dusze jednak reinkarnują, powracając na ziemię po cyklu nagrody/kary. W Ewangelii Mateusza, przynajmniej w tej perykopie, nie ma miejsca na reinkarnację – kara lub nagroda są wieczne, ale ostateczne rozliczenie dotyczy tego, jak ludzie postępowali za życia.
Mateusz scenę sądu opisuje jeszcze w jednej perykopie: Mt 19:28-29, gdzie Syn Człowieczy zasiada na tronie chwały a dwunastu apostołów będzie pełnić rolę sędziów na dwunastu tronach, „sądząc dwanaście plemion Izraela” „przy ponownym-narodzeniu” (ἐν τῇ παλιγγενεσίᾳ). Mateusz w tym wersecie używa zwrotu w filozofii greckiej oznaczającego reinkarnację: palingenezję, ponowne narodzenie człowieka. Każdy sprawiedliwy „stukrotnie więcej otrzyma” w nowym życiu. W wersji Era każdy złoczyńca otrzymywać miał „dziesięciokrotnie większą karę” a „sprawiedliwi” tak samo większą nagrodę.
Er wspomina jeszcze o czterech „przepaściach”, czeluściach, wyrwach, z których wychodziły i wchodziły dusze ludzkie. Identycznego terminu – gr. χάσμα, chasma – używa Łukasz w swoim opisie Hadesu i biednego Łazarza (Łk 16:19-31): „Dziecko, pomnij, że odebrałeś dobre [rzeczy] twoje za życia twojego, a Łazarz podobnie złe. Teraz zaś tutaj doznaje pociechy, ty zaś męki cierpisz. 16:26 I we wszystkim tym między nami a wami przepaść (chasma) wielka jest utwierdzona”.
Możliwe powiązania:
Idee Platońskie i tradycje judeochrześcijańskie oddziaływały na siebie w okresie hellenistycznym, co mogło wpłynąć na rozwój koncepcji sądu ostatecznego w literaturze żydowskiej i wczesnochrześcijańskiej. Elementy takie jak sąd, rozdzielenie ludzi i konsekwencje moralne są jednak uniwersalne i mogą wynikać z wspólnych ludzkich intuicji na temat sprawiedliwości. Na uwagę zasługuje jednak identyczność terminów i scen: podział na dwie grupy, postawienie „sprawiedliwych” po prawicy i kierowanie ich do niebios / królestwa, a tych po lewicy w dół, na męki wieczne Tartaru. Przy okazji „mrok Tartaru” jako synonim mąk piekielnych, występuje również w 2 liście Piotra 2:4 (ζόφου ταρταρώσας)
PRZEMIENIENIE Łk 9:28-36 = Mk 9:2-10 = Mt 17:1-9
To jednak nie koniec opisu Era. Dusze, które idą w górę, ku niebiosom, trafiają na niebiańską łąkę, gdzie „niczym na festynie / święcie” rozprawiają z innymi duszami co słychać na ziemi. Jednak nie trwało to długo, bo „każdy z tych, co byli na łące, kończył swój siódmy dzień, musiał wstać i ósmego dnia ruszać w drogę”. Er podąża więc dalej i po czterech dniach dochodzi do miejsca skąd bije światłość, i jego oczom ukazuje się ogromny mechanizm: wrzeciono konieczności, przy którym siedzą trzy postaci kobiece, córki Konieczności – Mojry, ubrane w białe szaty. Mojrom pomagają prorocy, którzy ustawiają dusze w kolejce po swój nowy los i dosłownie jeden z proroków rzuca losy wzięte z kolan Láchesis.
Czy widzimy tu podobieństwo do opisu ewangelicznego? Osiem dni i trzy postaci ubrane na biało, skąpane w świetle. Co nam to przypomina? Opis przemienienia. Jezus zabiera swych uczniów „osiem dni po tym” (Łk 9:28) jak wygłasza swoje mowy. Wchodzą na górę, gdzie objawia się Mojżesz i Eliasz, a wszyscy zgromadzeni widzą trzy postaci w szatach „białych olśniewająco” (9:29), rozmawiające o przyszłych wydarzeniach, niczym mojra Atropos.
Kiedy mojry kończą swoją wypowiedź wszyscy „pokładli się spać i nadeszła północ, odezwał się grzmot i przyszło trzęsienie ziemi”. W opowieści Łukasza apostołów na widok przemawiających proroków… „zmógł sen” (9:32) i nagle zostali zacienieni chmurą, a z chmury nastał głos wielki i wszyscy padają w strachu na ziemię. Apostołowie schodzą z góry „nikomu nic nie mówiąc”, a dusze ludzkie wracają na ziemię „zapominając o wszystkim”. Er jako jedyny nie napił się wody zapomnienia dlatego przekazał nam tę historię.
Motywy wspólne: wyprawa po ośmiu dniach, trzy półboskie postaci mojr / proroków w olśniewająco białych szatach, zapowiedź przyszłych zdarzeń, w obydwu przypadkach usypiająca zebranych, konieczność milczenia / zapomnienia o tym co zostało powiedziane.
ROZMNOŻENIE CHLEBA
Jest jeszcze jeden wspólny motyw: dusze przed spotkaniem z trzema mojrami biwakują na łące „niczym na festynie”. To samo ma poniekąd miejsce w ewangeliach gdzie w wersji Łukasza 9:14 tuż przed przemienieniem trwa piknik po rozmnożeniu chleba. Najdosłowniej opisuje to Mk 6:39 „I rozkazał im ułożyć się wszystkim biesiadującym [obok] biesiadujących na zielonej trawie”. Marek używa tu podwojonego terminu συμπόσια συμπόσια „sympozjon przy sympozjonie” – wspólna, zakrapiana biesiada. Wspomina też, że „trawa była zielona”. A jaka mogła być inna?
Sympozjon to w starożytnej Grecji rytualne wydarzenie związane z piciem. Jego nazwa to dosłownie „wspólne-picie”, co jest wskazówką co do aktywności uczestników sympozjonu: spożywania wina. W wersji Marka zebrani nie tylko więc jedli chleb i ryby, ale możliwe, że poprawiali sobie winem, co dopełnia obrazu uczty eucharystycznej: chleb, ryby i wino.
Zebrani więc biesiadują niczym na sympozjonie po czym spotykają się z trzema olśniewająco białymi postaciami, które mówią tak intrygująco, że wszystkich zmaga sen. Podobna scena ma miejsce w platońskim Micie Era. Dusze świętują na łące, a potem spotykają trzy ubrane na biało Mojry, i zapadają w sen.
Er przechodzi z życia ziemskiego do zaświatów i z powrotem, doświadczając wizji duchowej rzeczywistości. Uczniowie przeżywają chwilową wizję innej rzeczywistości, oglądając Jezusa w chwale, co wykracza poza normalne ludzkie doświadczenie. W narracji Era światło i blask towarzyszą harmonii wszechświata, reprezentując boski porządek. Podobnie twarz Jezusa jaśnieje jak słońce, a Jego szaty stają się białe jak światło, co symbolizuje Jego boskość i świętość. Do tego obydwie sceny następują „po ośmiu dniach”, (ale, dodajmy, tylko w wersji Łukasza. Marek i Mateusz mają tu „po sześciu dniach”).
Po raz kolejny rozwiązania są tylko dwa: Albo jest to kolejny przypadek i zbieg okoliczności, albo też mity platońskie stanowiły istotną inspirację przy tworzeniu narracji ewangelicznej.