Nawrócenie Saula (spol. Szawła) w drodze do Damaszku to jedna z bardziej znanych scen Dziejów Apostolskich. Występuje ona w trzech wersjach, które różnią się od siebie kluczowymi elementami. Pierwsza stanowi opis fabularny, umieszczony dość niezręcznie między uzdrowieniami Filipa i Piotra, dwie kolejne stanowią już relacje włożone w usta Pawła, który relacjonuje swoje nawrócenie zgromadzonym tłumom a następnie królowi Agryppie.

W pierwszej (Dz 9:1-31) towarzysze Saula stoją oniemiali „słysząc głos, ale nikogo nie widząc” (ἀκούοντες μὲν τῆς φωνῆς μηδένα δὲ θεωροῦντες). W drugiej (Dz 22:1-21) na odwrót, ci, którzy byli z nim „widzieli wprawdzie światło, ale nic nie słyszeli” (…τὸ μὲν φῶς ἐθεάσαντο τὴν δὲ φωνὴν οὐκ ἤκουσαν τοῦ λαλοῦντός μοι.) W trzeciej (Dz 26:9-18) wszyscy otoczeni światłem rzucają się na ziemię.

Nie są to jedyne różnice. W dwóch pierwszych wersjach opowieści Saul traci wzrok i odzyskuje go dopiero dzięki Ananiaszowi, który powołuje go na sługę i świadka Jezusa. W trzeciej to Jezus od razu powołuje Saula i wypowiada słowa wcześniej przypisywane Ananiaszowi. Saul nie traci też wzroku tylko od razu zostaje podniesiony z ziemi, po to by „otworzyć oczy narodom” i „zawrócić ich od ciemności”.

Żeby było ciekawiej, w tej wersji Jezus wita Saula cytatem z Eurypidesa: „Ciężko ci wierzgać przeciw ościeniom?” Słowa te wypowiada Dionizos do Penteusza: „Nie lepiej przyjść z ofiarą do boga potęgi / niż wierzgać, ty – człowieku! – przeciw ościeniowi?” (Bachantki, 1058-59).

I jeżeli sięgniemy teraz do tekstu Bachantek może się okazać, że nawiązanie to nie jest przypadkowe, stanowi jeden z kluczy do zrozumienia Dziejów i motywacji ich autora. „Bachantki” bowiem opisują identyczną sytuację co Dzieje: początki nowego kultu, tu boga wina Dionizosa, orgiastyczne tańce urządzane przez pierwszych wyznawców (por. zesłanie Ducha i okrzyki tłumów: „spili się młodym winem!”), konflikty z konserwatywną częścią społeczeństwa, która nie zgadza się z nową religią. Bezpośredni cytat z Bachantek to być może mrugnięcie okiem do wykształconego czytelnika – sięgnij teraz do Eurypidesa, kult Jezusa niczym nie różni się od kultu Dionizosa…

Wracając jednak jeszcze na chwilę do Szawła z Tarsu. Wg głównej osi narracyjnej Szaweł po swoim nawróceniu w Damaszku wraca do Jerozolimy, skąd musi uciekać do Tarsu, stamtąd zostaje wezwany do Antiochii. I tutaj następuje… jego kolejne powołanie. Oto bowiem okazuje się, że w Antiochii mieszka pięciu proroków: Barnaba, Symeon, Lucjusz, Manaem oraz Saul i z tych pięciu duch święty wybiera dwóch: „Oddzielcie już dla mnie spośród wszystkich Barnabę oraz Saula do dzieła, do którego ich powołałem”. I teraz dzieją się dwie dziwne rzeczy: Saul na swej drodze spotyka maga zwanego Bar-Jezus, czyli Synem Jezusa, który za sprawą Saula traci wzrok tak jak wcześniej Saul miał stracić wzrok z ręki Jezusa. A wszystko to dzieje się na dworze prokonsula Sergiusza Paula (czyli Pawła). I dopiero w tym momencie (a nie wcześniej!) okazuje się, że Saul również ma na imię Paul i od tego momentu główny bohater staje się już na stałe Paulem – Pawłem, którego pierwsza mowa dotyczy żydowskiego króla Saula.

Można więc zadać pytanie czy Paweł (Paul) faktycznie kiedykolwiek nazywany był Szawłem (Saulem)? A może wręcz przeciwnie: jak to możliwe, że główny bohater zmienia swe imię po spotkaniu z.. Sergiuszem Pawłem? I tak istotna zmiana wyjaśniona zostaje dwoma słowami:

Σαῦλος δέ, ὁ καὶ Παῦλος… Szaweł zaś, i on Paweł,….

Saul nie zmienia imienia po nawróceniu. Jego imię zmienia się całkiem przypadkowo po spotkaniu z rzymskim dostojnikiem Pawłem. Ta zmiana może być jednak celowa: Saul zostaje powołany by nawracać pogan i dlatego też wobec pogan przyjmuje nowe imię, zapożyczone od pierwszej napotkanej postaci: Sergiusza Pawła.