Kilka lat temu, w trakcie rozmowy z dziennikarzem jednego z krakowskich mediów, padło pytanie: „Skąd wziął się w ogóle pomysł na Synopsę? Skąd w ogóle zainteresowanie tematyką biblijną, a w szczególności problemem synoptycznym, którego znajomość ma charakter marginalny”? Być może to kwestia przypadku. W wieku kilkunastu lat, przeglądając biblioteczkę rodziców, tuż obok „Opowieści Okrągłego Stołu” Jacquesa Boulengera i XIX-wydania „Pana Tadeusza” zauważyłem równie klasyczną pozycję: „Żywot Jezusa” Ernesta Renana z 1907 roku, wydany nakładem Centnerszwera i Spółki. Pozycja, podobnie jak pisma Kosidowskiego, nie przeznaczona do czytania. Pozycja w zaciszu domowym wręcz heretycka.

I w tejże książce po raz pierwszy pojawiła się kwestia problemu synoptycznego, w tym przegląd naukowych metod badania Biblii. Nie byłoby w tym nic ciekawego, gdyby nie komentarze i dodatkowe, odręczne dopiski na marginesach, nieznanego mi autora. W zasadzie do tej pory nie wiem kto był pierwszym właścicielem tej książki. Być może mój pradziadek, pracujący w Galicji. Wracając do tematu. Na jednej ze stron pojawia się kwestia wielbłąda i ucha igielnego. I z jednej strony mamy adnotację autora o myleniu słowa κάμηλος (wielbłąd) z κάμιλος (sznur), z drugiej uwagę czytelnika, że nie o ucho od igły tu chodzi, ale o bramę w Jerozolimie.

ucho igielne

Ten krótki fragment zmotywował mnie do sprawdzenia źródeł, które były jeszcze bardziej zaskakujące. Zarówno u Marka, Łukasza jak i Mateusza wielbłąd ma przejść przez „ucho igielne”, nawiązując do losu bogaczy (dosłownie „tych, co posiadają pieniądze” – οἱ τὰ χρήματα ἔχοντες) na ich drodze do królestwa Boga. Tymczasem w tekście koine w każdej z ewangelii użyty jest inny termin i inne słownictwo: Ewangelia Łukasza zawiera frazę: τρήματος βελόνης, Marka: τρυμαλιᾶς ραφίδος, Mateusza τρήματος ραφίδος. Wersja Mateusza wydaje się być wtórną. Po pierwsze, łączy zwroty z Łukasza i Marka (τρήματος (Łk) + ραφίδος (Mk), po drugie, używa zwrotu „Królestwo Boga”, które dla języka Mateusza jest kompletnie obce (gdyby kopista się bardziej postarał, to wpisałby królestwo niebios…). Tak więc krótki rzut oka na tekst koine pozwolił na wyodrębnienie potencjalnego fałszerstwa i wstawki, łączącej słownictwo Łk i Mk. Pierwotną wersję znajdziemy werset wcześniej:

Mt 19:23 „Amen powiadam wam, że bogatemu trudno wejść będzie do królestwa niebios.

Werset identyczny z Mt 19:24, ale obejmujący inne słownictwo, choć ten sam przekaz.

Łukasz i Marek stosują całkowicie odmienne wyrażenia. Tρήματος βελόνης, oznacza to samo co τρυμαλιᾶς ραφίδος, i stanowi wyrażenie synonimiczne. Z polskich przekładów jedynie Świadkowie Jehowy postarali się o zróżnicowanie przekazywanej treści (Łk: ucho igły do szycia / Mk: ucho igły). Wojciechowski w swoim tłumaczeniu interlinearnym wersję Mt i Łk oddaje przez otwór igły, Mk – dziurkę igły [1]. Igła jednak pozostaje nadal igłą. Słownik Stronga, stanowiący podstawę głównie tłumaczeń anglojęzycznych, w podobny sposób ujednolica te znaczenia, odsyłając do tej samej pozycji (4476), podczas gdy źródłosłowem słowa rafidos jest repoopadać, uderzać, stąd też rapto – szyć, natomiast belones ballorzucać, stąd belos – strzała, włócznia. Inne znaczenie słowa belones to nazwa ryby – włócznik. W Septuagincie belos występuje tylko w jednym znaczeniu – strzały. Poniżej fragment Leksykonu Thayera:

ucho igielne

The Robertson’s Word Pictures of the New Testament tłumaczy belos jako igłę chirurgiczną, zapewne z prostego powodu: skoro słowo to zostało użyte w ewangelii Łukasza, a Łukasz był lekarzem to pewnie zwrot, którego użył musi mieć konotacje medyczne… Taki sposób tłumaczenia nie jest niczym nowym i niczym specjalnym. Większość tłumaczy nie tyle tworzy przekład, co dostosowuje go do potrzeb wiary, wyznania i Kościoła. Dość powiedzieć, że w tekście ewangelicznym Jezus występuje pod wieloma przezwiskami, raz nazywany jest Nazareńskim, raz Nazorejczykiem, innym razem tym z Nazaretu Galilejskiego, co mimo całkowicie rozbieżnego słownictwa tłumaczy się jednakowo (mimo że zwrot Nazorejczyk nie ma nic wspólnego z Nazaretem…).

Podobnie jest i z uchem igielnym. Ewangelie tłumaczy się pojedynczo, a nie synoptycznie, nie mając przed oczami innych fraz i wersetów „wspólnych”, przez co te same wyrazy i zwroty (a nawet całe zdania) tłumaczy się całkowicie inaczej. Z drugiej strony, zwroty całkowicie inne, o innym znaczeniu przekłada się stosując te same wyrazy. Problem w tym przypadku może polegać również na znalezieniu dobrego, polskiego odpowiednika. Ucho igielne stanowi w języku polskim zwrot idiomatyczny. Grecy nie pisali o „uchu” tylko o „otworze” lub „szczelinie”, Anglicy używają określenia „oko” igły itd. Podobnie zresztą jest z innymi idiomami i problemami w ich przekładzie. Dla przykładu w językach semickich ktoś kto ma „serce z kamienia” nie oznacza kogoś bezlitosnego, tylko – przeważnie – głupca, bo serce stanowi synonim myśli i rozumu, a za uczucia odpowiadają trzewia, dosłownie „jelita”. I wszystkie te semickie idiomy występują w tekstach pisanych rzekomo przez Greków dla Greków w języku greckim…

Jak więc poradzić sobie ze zwrotami synonimicznymi, które w języku polskim mają tylko jeden w miarę sensowny odpowiednik – „ucho igielne”? Można np. poszczególne zwroty różnicować, posługując się zamiennie przymiotnikiem (igielny) oraz rzeczownikiem (igła). Można posłużyć się dodatkowym przypisem albo też dodać dookreślenie w nawiasie; można użyć też synonimów igła – szydło.

W aktualnej wersji Synopsy użyłem następujących odpowiedników:

Łukasz 18:25: τρήματος βελόνηςotwór szydła (= dużej igły, igły tkackiej od βελος – strzała, włócznia, żądło)

Marek 10:25: τρυμαλιᾶς ραφίδος szczelina igły

Mateusz 19:24b: τρυπήματος ραφίδος oczko igły.

Te same wyrażenia w koine oddane są tymi samymi słowami w wersji polskiej. τρήματος / τρυπήματος to otwór, oczko (pol. ucho igielne), τρυμαλιᾶς oznacza górskie szczeliny i tak też ten rzeczownik oddano, ραφίδος to igła do szycia (od ραπτο – szyć).

Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden problem. Przekazywanie tego samego, ale przy użyciu innych odpowiedników, wyrażeń synonimicznych (Łk zawiera całkowicie inny zwrot od Mk, mimo że oba znaczą dokładnie to samo, ten sam przedmiot) skłania do zastanawiania się czy przypadkiem nie mamy do czynienia z przekładem z języka pierwotnego – aramejskiego (w wersji zachodniej lub wschodniej, syriackiej). Dość powiedzieć, że w języku aramejskim termin gamla (gamlo’) ma dwa znaczenia: wielbłąda oraz sznur, liny okrętowej. Przy okazji, również część greckich rękopisów posiada kamilos a nie kamelos (sznur, lina, zamiast wielbłąda). Ta sama gra słów występuje zarówno w języku hebrajskim, aramejskim jak i greckim.

Jak pisze Jona Lendering:

Kamilos is not a scribal error from kamelos, but simply the lectio difficilior, ergo the original reading. Granted, the rule doesn’t apply in all cases, but trying to force a rope through the eye of a needle (instead of the usual yarn) is an extremely plausible analogy for something impossible. In any case: whether it’s a camel or a cable/rope doesn’t change the theology behind it, but camel does sound quite stupid in this context. [2]

I trudno się z tym zdaniem nie zgodzić. Takich wręcz śmiesznych pomyłek, które urastają do rangi dogmatu i których zwolennicy na siłę szukają bram w Jerozolimie o nazwie „ucho igielne” jest więcej. Owszem, jest taka brama, tyle że nazwa nadana została w średniowieczu w oparciu o tekst ewangelii a nie na odwrót, podobnie zresztą jak „szukano” nieistniejącej wioski Nazrath. Charakter wtórny w stosunku do ewangelii mają również fragmenty Talmudu powielające błędny przekład, który w kilka wieków później stanowić już musiał znane wśród chrześcijan przysłowie.

Na koniec jeszcze jeden przykład pomyłek. Jezus spotyka kobietę z alabastrowym flakonem prawdziwego nardu w domu Szymona Trędowatego (gr. Leprou, ar. Garoba). Po aramejsku brzmi to niemal identycznie jak Szymona Garncarza (ar. Gariba). Pytanie: gdzie łatwiej spotkać kobietę z flakonem, w domu Trędowatego czy w domu Sprzedawcy flakonów (ang. jar-maker)?

Jak widać w przypadku Ucha Igielnego, nie miał racji autor piszący o wielbłądzie, nie miał też racji czytelnik, dopisujący wzmiankę o bramie. Ale te dwie uwagi na marginesie przeglądanej książki zapoczątkowały wiele lat temu moją prywatną podróż w świat biblistyki i problemu synoptycznego.

Wybrana bibliografia i źródła

The Progressive Publication of Matthew: An Explanation of the Writing of the Writing of the Synoptic Gospels; B. Ward Powers, B&H Publishing Group 2010

Grecko-polski Nowy Testament, Vocatio 1994

NET Bible

Robertson’s Word Pictures of the New Testament

Leksykon Thayera – belos / rafis

Fragmenty Septuaginty