Jeżeli przyjrzymy się twórczości Pawła zauważymy ciekawą rzecz: wszystkie listy uznawane za autentyczne pochodzą z krótkiego wycinka czasu: lat ok. 50 – 57 ne. Przed nimi i po nich panuje cisza.

W przeciwieństwie do Dziejów Apostolskich Paweł w listach inaczej opisuje początki swojego posłannictwa. Po wybraniu przez Pana udaje się do Arabii, następnie do Damaszku, gdzie spędza 3 lata. Z Damaszku udaje się do Jerozolimy, gdzie spędza 15 dni „zapoznając się z Kefasem” i „widzi Jakuba, brata Pańskiego”. Słowa te musiały być kwestionowane, bo Paweł zarzeka się swoim odbiorcom, że „Bóg jest mu świadkiem, że w tym, co tu do nich pisze, nie kłamie”.

I po tym krótkim (rzekomym) spotkaniu Paweł znika na 14 lat, w domyśle, ewangelizując pogan.

Ok. roku 50. dzieje się rzecz dziwna. Paweł powraca po długiej nieobecności do Jerozolimy wraz z Tytusem (nie wspominanym nawet słowem w Dziejach) „na skutek otrzymanego objawienia” gdzie PRZEDSTAWIA Apostołom ewangelię, którą głosi wśród pogan, po to by się „upewnić” że „nie biega na daremno”.

Po 14 latach podróży po świecie Paweł doznaje objawienia, stawia się w gminie Jerozolimskiej gdzie przedstawia swoją wersję ewangelii i chce się upewnić co do słuszności swego postępowania. Po 14 latach. Apostołów nazywa nie apostołami a „uznawanymi” (poważanymi), później też „uznawanymi za filary”.

List do Galatów: „Potem, po 14 latach, udałem się ponownie do Jerozolimy wraz z Barnabą, zabierając z sobą także Tytusa. Udałem się zaś w tę stronę na skutek objawienia. I przedstawiłem im Ewangelię, którą głoszę wśród pogan, osobno zaś tym, którzy są uznawani, bym na próżno nie biegał lub nie pobiegł”.

Możliwe, że Paweł zostaje wezwany do Jerozolimy gdzie okazuje swój brak poważania dla poważanych. „Gdy następnie Kefas przybył do Antiochii, otwarcie mu się sprzeciwiłem, bo na to zasłużył.”

I kolejna rzecz: Mamy rok 50. Piotr i Jakub rzekomo 17 lat po śmierci ich Zbawiciela dalej siedzą sobie w Jerozolimie, mimo że mieli iść w świat nauczać narody i chrzcić je w imię Trójcy. Ale widocznie zbytnio się do tego nie kwapili skoro Jezus wraz z Duchem Świętym musiał wynająć do tego celu trzynastego apostoła: Pawła z Tarsu do spółki z Barnabą, a później Tymoteuszem…

Wraz z powołaniem Tymoteusza dziennik podróży zmienia się w relację pierwszoosobową, tak jakby autor Dziejów utożsamiał się z Tymoteuszem (gr. wielbiącym Boga) a nie Łukaszem.