Jedną z mało znanych różnic synoptycznych jest scena pod krzyżem, w której to rzymski setnik, na widok konającego Jezusa, wypowiada znamienne słowa „Zaprawdę ten był Synem Boga!”. Ale czy na pewno wypowiada? Jak zawsze wszystko zależy od ewangelisty.

W tej perykopie wspólny tekst posiada zasadniczo Marek i Mateusz przeciwko Łukaszowi. Obydwaj używają zwrotu ἀληθῶς – „zaprawdę”, a następnie nazywają Jezusa „Synem Bożym”. Łukasz (nie po raz pierwszy) ma inny wariant tekstu od tej dwójki (podobnym przykładem jest Jerozolima otoczona przez wojska vs ohyda spustoszenia, o czym pisałem kilka tygodni temu).

U Łukasza Jezus nazwany jest „człowiekiem sprawiedliwym” (ὁ ἄνθρωπος δίκαιος) a nie „Synem Bożym” (υἱὸς θεοῦ).

Pytanie dlaczego? Dlaczego Ewangelista miałby zmieniać boski tytuł Jezusa i nazywać go człekiem sprawiedliwym? Czy korygował tekst na bardziej historyczny bo słowa Marka wydawały mu się niewiarygodne, a zwrot „sprawiedliwy” należy do jednych z jego ulubionych? A może jego wersja jest najstarsza, poprawiona przez późniejszych kopistów?

Warto tu dodać, że Łukasz nie po raz pierwszy nazywa Jezusa człowiekiem lub mężem. Podobna sytuacja ma miejsce w jego kerygmach, czyli krótkich streszczeniach ewangelii:

  • W pierwszej z nich (Łk 24:19) w drodze do Emaus mowa jest o Jezusie, który był „mężem (ἀνὴρ) , prorokiem silnym w czynie i słowie przed Bogiem”.
  • W kolejnej (Dz 2:22) Jezus określony jest jako „mąż (ἄνδρα) naznaczony przez Boga potężnymi cudami”.
  • Następnie (Dz 3:13-14) jako „sługa / syn (τὸν παῖδα), święty i sprawiedliwy (τὸν ἅγιον καὶ δίκαιον)”.
  • Dalej (Dz 4:27) „święty sługa / syn (τὸν ἅγιον παῖδά)”.

Hebrajski „syn Boga” może również oznaczać „sługę Pana”, i tak też wielokrotnie Łukasz nazywa Jezusa, używając dwuznacznego słowa παῖδα. „Nazorejczyk” to inaczej „święty”, a „mąż boży” to człowiek prawy, sprawiedliwy, tudzież prorok, reprezentant Boga, tak jak wielokrotnie nazywany jest w 2 Krl Elizeusz. A historia Elizeusza stanowi podstawę do zrozumienia Ewangelii Łukasza i jego materiału L.

A może rozwiązanie jest jeszcze inne. Łukasz i obecnie nam znany Mateusz to dwa różne tłumaczenia tego samego tekstu hebrajskiego czy też aramejskiego, możliwe że dwie różne wersje wcześniejszej, semickiej wersji Mateusza. Zaprawdę ten był ISZ HA ELOHIM! Mężem Boga, prorokiem, człowiekiem sprawiedliwym. Grecka wersja Mateusza zawiera przekład dosłowny: Syn Boga. Wersja Łukasza, przekład literacki.

I jeszcze jedna rzecz warta uwagi. Zarówno Łukasz jak i Mateusz posiadają tu znamienne minor agreement w kontrze do Marka: τὰ γενόμενα / to, co się stało. Marek pisze: widząc jak wyzionął ducha. Używa też latynizmu: centurion (Łk i Mt mają: setnik). Tekst Marka wydaje się też być konflacją, połączeniem Łukasza i Mateusza. z „człowieka sprawiedliwego” i „Syna Bożego” Marek tworzy „człowieka, który był Synem Bożym”.

Reasumując: scena pod krzyżem może zawierać dowód na to, że tekst Łukasza i Mateusza opiera się na wcześniejszej wersji hebrajskiej. Dwa, różne określenia, w jęz. hebrajskim tworzą jedno, pierwotne wyrażenie: mąż Boży = człowiek sprawiedliwy, sługa (syn) Boga, prorok.

PS Dziękuję Karol Dziwior za konsultacje merytoryczne!